Rybacy na palach na Sri Lance to widok, dla którego wielu z nas tu przybywa. Mężczyźni, łowiący ryby w tak ekstremalny sposób, stali się częścią tradycji wyspy. Nic więc dziwnego, że niejeden turysta jest gotów przejechać całe południowe wybrzeże w ich poszukiwaniu!
Unikalna tradycja poławiania ryb z wysokich, chwiejnych pali, wydaje się dość prymitywna i antyczna – jednak jej historia jest stosunkowo krótka. Zwyczaj łowienia ryb w tak nietypowy sposób stał się popularny po okresie II Wojny Światowej, kiedy miejscowi rybacy zaczęli wykorzystywać do połowów wraki zatopionych okrętów i samolotów. W krótkim czasie niebezpieczne stanowiska na wrakach zastąpili niewiele bardziej stabilnymi palami, wbitymi w rafę koralową.
Siedzący na wysokich, cienkich kijach wbitych w dno oceanu rybacy zdają się kompletnie nieruchomi – i tacy starają się być. W końcu nawet najlżejsze poruszenie może spowodować upadek z małej deseczki do siedzenia (petta) lub spłoszenie ryby! A że pozostawanie w niezmienionej (i dość niewygodnej) pozycji jest niełatwą sztuką, wymagająca wyjątkowej cierpliwości i skupienia, ta trudna sztuka poławiania ryb powoli przechodzi do przeszłości. Na szczęście, podróżując wzdłuż wybrzeża wyspy — a zwłaszcza jej południowej części (między miasteczkami Ahangama i Weligama) - nadal możemy natknąć się na rybaków —akrobatów ze Sri Lanki.