Oglądając walki muay thai można mieć wrażenie chaotyczności i małej elegancji chwytów, kopnięć i uderzeń. Zawodnicy są spleceni ze sobą, okładając się pięściami i kolanami – w miejsca, które prawdziwy gentleman uważa za wyjątkowo cenne. Jednak przyglądając się z bliska słynnej sztuce walki dawnego Syjamu dostrzeżemy jej piękno, grację i niepowtarzalny styl.
Muay thai było zawsze stylem walki niezwykle agresywnym – do lat 20. XX wieku nie uznawano rękawic ochronnych. Zamiast tego zawodnicy używali lin konopnych, które nierzadko były dodatkowo utwardzane żwirem. Dziś agresja muay thai widoczna jest w dynamice walki – zwłaszcza jeżeli chodzi o energiczne uderzenia i wymachy dolnymi kończynami.

Kto z miłośników sztuk walki nie podziwiał techniki rozłupywania drzewa bambusowego nogą w wydaniu Jean Claude Van Damme'a? Jeżeli uda nam się podejrzeć trening muay thai w Tajlandii, możemy zobaczyć podobną sztukę na żywo. W rzeczywistości jednak mistrzowie tajskiego boksu trenują siłę goleni na (nieco) bardziej miękkiej palmie kokosowej. Jednak kopnięcia i ciosy łokciami to zaledwie część prawdziwego piękna muay thai.
To, co szczególnie urzeka w tajskim boksie, to jego dynamika, połączona z niemal mistyczną otoczką. Każda walka rozpoczyna się od ceremonialnego tańca waikhru, który ma oczyścić ich serca ze strachu. Później rozpoczyna się seria wyskoków, wyskoków z kopnięciami i ciosów z łokcia z podskoku, które powaliłyby zapewne słonia.
Jak najłatwiej zapoznać się z tajskim boksem? Oczywiście, obserwując walki muay thai w Tajlandii. Wieczorna wyprawa na stadion Ratchadamnoen w Bangkoku to dobry sposób na rozpoczęcie przygody z tą tajską tradycją!