Położony niespełna 40 km od stolicy, Park Narodowy Wulkanu Poas cieszy się ogromną popularnością nie bez powodu. Przyciąga tłumy turystów nie tylko mnogością dostępnych atrakcji, ale również doskonałym zagospodarowaniem i infrastrukturą, która umożliwia podziwianie tych atrakcji praktycznie każdemu.
Marzyliście o tym, żeby wspiąć się kiedyś na wulkan i zajrzeć do środka krateru? Tutaj jest to możliwe z pominięciem elementu wspinaczkiJ Mogłoby się wydawać, że skoro jest to jeden z najłatwiej dostępnych aktywnych wulkanów na kontynencie, to raczej nie zaoferuje nam nic godnego uwagi. Nic bardziej mylnego. Jest to jeden z największych kraterów na świecie (1,5 km średnicy, 300m głębokości). W jego wnętrzu znajduje się błękitna laguna i otwory, z których wydobywają się siarkowe gazy. Od krateru w dół, po zboczu góry ciągnie się jęzor zastygłej lawy, która bezpruderyjnie utorowała sobie drogę przez bujną i soczystą roślinność. Paleta barw jest spektakularna i co najważniejsze, możliwa do uchwycenia zarówno źrenicą jak i obiektywem z punktu widokowego, do którego dojdziemy wygodną, szeroką alejką.
Jak wspomniałem na początku, oprócz samego wulkanu park oferuje również inne atrakcje, którymi można nacieszyć oko. Dla leniuchów już na początku (przy informacji turystycznej) przygotowano wystawę owadów i kawiarnię. O ile czas pozwoli, a zainteresowany lubi obcować z przyrodą, warto zabrać stamtąd mapkę, żeby ruszyć w dalszy marsz świetnie utrzymanymi szlakami. Prowadzą one przez obszary porośnięte dzikimi kwiatami, wieloma odmianami paproci, mchów i bromelii. O niektórych porach roku pojawiają się tu również piękne i rzadko spotykane gatunki ptaków. Jeśli komuś mało, może udać się na kolejny, tym razem nieczynny i zalany szmaragdowymi wodami krater, nazywany Jeziorem Botos.